Ślęza – Carina: wypowiedzi pomeczowe

Oto, co po spotkaniu Ślęzy z Cariną Gubin powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Grzegorz Kowalski (trener Ślęzy): „Jesteśmy po części niezadowoleni, po części też pozytywnie podchodzimy do tego wyniku, no bo sam przebieg meczu i to co się działo na jego początku dało nam mocny wstrząs. Przegrywaliśmy 0:2, przeciwnik miał jeszcze rzut karny na 1:3 tak więc wydawało się, że możemy ponieść następną druzgocącą porażkę. Natomiast w tym momencie zespół pokazał, że ta dyspozycja, którą oceniamy, że jest rosnąca, to jest jedno, a drugie, że w takim zacięciu charakternym chcemy w tej lidze jeszcze pokazać, że nie jesteśmy ludźmi, ani zespołem, którego można zamieść szybko do kąta i trzeba powiedzieć, że tak to wyglądało, że mimo tego, że ten mecz się dla nas fatalnie rozwijał, to jednak coś potrafiliśmy z niego jeszcze wyciągnąć.”

Grzegorz Kopernicki (trener Cariny): „Koniec końców uważam wynik tego meczu za sprawiedliwy. Powinniśmy go „zabić” już w pierwszych trzydziestu minutach. Nie zrobiliśmy tego. Ślęza po stałym fragmencie strzeliła bramkę na 1:2. Za chwilę mogliśmy znowu „zabić” mecz, bo mieliśmy rzut karny na 3:1 dla nas. Później były takie fazy spotkania. Ślęza miała trochę więcej posiadania piłki, troszkę my. Sytuacji z tego nie było tak jak dla nich tak i dla nas. Później straciliśmy drugiego gola po wrzutce. Także myślę, że ten remis jest sprawiedliwy.”

Radosław Sypniewicz (Ślęza): „Mecz, na który już od początku tygodnia mocno się mobilizowaliśmy, żeby przełamać złą passę, jaką mieliśmy w ostatnich spotkaniach. Nie najlepiej weszliśmy w ten pojedynek, bo już na samym początku przegrywaliśmy 0:2. Nie mogliśmy złapać rytmu gry. Z każdą minutą szło nam coraz lepiej, co w efekcie przyniosło nam bramkę kontaktową. W samej grze nie pomagał nam zbytnio sędzia, który gwizdał mocno na korzyść Cariny. Na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani po paru słowach w szatni, co było widać na boisku. Od samego początku przejęliśmy inicjatywę i nie oddaliśmy jej choćby na moment, co w efekcie przyniosło nam drugą bramkę na wyrównanie. Próbowaliśmy wykorzystać słabszą postawę Cariny w drugiej części, aby wygrać ten mecz, lecz w samej końcówce sędzia całkowicie pokrzyżował nam plany, dając naszemu zawodnikowi drugą żółtą kartkę, którą powinien otrzymać gracz Cariny. Teraz musimy już skupić się na spotkaniu w Gorzowie i wykorzystać naszą dobrą postawę z treningów.”

Maciej Diduszko (Carina, niegdyś zawodnik Ślęzy): „Dobrze weszliśmy w mecz, niestety zabrakło nam koncentracji przy dośrodkowaniach przeciwnika. Nie udało nam się zamknąć spotkania w pierwszej połowie. W drugiej i my i przeciwnicy mieliśmy okazje do strzelenia bramki jednak to zawodnicy z Wrocławia doprowadzili do remisu. Szanujemy go natomiast jest niedosyt i sportowa złość.”