Kolejny mecz na Śląsku, tym razem w Pawłowicach

W sobotę (19 sierpnia) o godz. 17 w Pawłowicach odbędzie się mecz 4. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy miejscowym Pniówkiem 74 i Ślęzą Wrocław.

 

Po wtorkowej, jakże udanej wyprawie do Zabrza, zespół Ślęzy ponownie wybiera się na Górny Śląsk. Tym razem do Pawłowic, gdzie rozegra mecz z drużyną miejscowego Pniówka 74.

Pniówek to zespół, w którym w lecie doszło do małej rewolucji kadrowej. Z drużyny odeszło 9. piłkarzy, w tym tak ważne jej postacie jak Bartosz Semeniuk, Mateusz Majsner i Adam Krakowski. Do Pawłowic trafili za to głównie młodzi piłkarze, ale nie tylko. Najbardziej znaną postacią, która wzmocniła drużynę prowadzoną przez trenera Jana Wosia (324 występy w ekstraklasie) jest Mateusz Szatkowski, który w ubiegłym sezonie grał i strzelał bramki dla Ruchu Zdzieszowice.

Kadra Pniówka została trochę odmłodzona, ale nie brakuje w niej wciąż piłkarzy bardzo doświadczonych, mających za sobą występy w zespołach z wyższych klas rozgrywkowych. Są to 38-letni Sławomir Szary (150 meczów w ekstraklasie), mający po 34 lata Kamil Kostecki i Arkadiusz Przybyła oraz 32-letni Michał Szczyrba.

Pniówek rozpoczął sezon od remisu (1:1) w Tarnowskich Górach, potem wygrał u siebie (1:0) z Piastem Żmigród, a we wtorek przegrał (1:3) w Lubinie. Początek sezonu dla drużyny z Pawłowic jest jednak bardzo pechowy. Nie chodzi tu o ilość zdobytych punktów, ale o serię kontuzji jakich doznali podstawowi gracze. Być może do meczu ze Ślęzą zdoła wykurować się zmagający się z urazem mięśnia dwugłowego Rafał Adamek. Z kolei Kamil Kostecki w meczu z Piastem doznał wstrząśnienia mózgu, oraz co gorsze złamania kości szczękowej. Podobno nie będzie mógł grać w co najmniej sześciu spotkaniach, ale piszemy podobno, bo być może zobaczymy go na boisku wcześniej, w specjalnej masce. Na pewno w sobotę nie zagra Michał Szczyrba. Zawodnik ten zmaga się z kontuzją barku, jakiej nabawił się w Lubinie.

Te problemy kadrowe gospodarzy sobotniej potyczki nie mogą nam sugerować, że żółto-czerwonych czeka łatwiejsze zadanie. Może być wręcz odwrotnie, bo potencjalni zmiennicy kontuzjowanych graczy na pewno będą robić wszystko, by udowodnić trenerowi, że zasługują na miejsce w wyjściowej jedenastce. Ślęza musi być i jest przygotowana na trudny mecz z grającym typową śląską (fizyczną) piłkę rywalem. Druga połowa meczu w Dzierżoniowie i całe spotkanie w Zabrzu pokazały, że forma wrocławian rośnie. Stąd do meczu w Pawłowicach, choć ostrożnie i z szacunkiem dla przeciwnika, podchodzimy z wiarą w punktową zdobycz.

Niestety, tym razem na naszej stronie nie przeprowadzimy relacji tekstowej z tego meczu. Jego aktualny rezultat niżej podpisany będzie umieszczał na profilu facebook.com/dariusz.parossa.

Ślęza z Pniówkiem Pawłowice po raz 3. w historii

Sobotni mecz w Pawłowicach będzie dopiero trzecią w historii potyczką pomiędzy Ślęzą Wrocław i Pniówkiem 74.

 

Pierwsze mecze oba zespoły rozegrały ze sobą w ubiegłym sezonie, a zakończyły się one rezultatami 2:1 dla Pniówka w Pawłowicach i dla Ślęzy w Oławie.

08.10.2016 Pniówek – Ślęza 2:1 (Mateusz Majsner 28′, Kamil Kostecki 87; – Maciej Firlej 80′)
20.05.2017 Ślęza – Pniówek 2:1 (Maciej Firlej 88′, 90+6′ – Kamil Kostecki 69′)

 

Znakomity mecz i zwycięstwo Ślęzy w Zabrzu

W rozegranym w Zabrzu meczu 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) Ślęza Wrocław wygrała z rezerwami miejscowego Górnika 2:0.

 

Po dwóch przegranych meczach, braku punktu czy też nawet strzelonego choćby jednego gola, pewnie niewielu stawiało na to, że Ślęza może z Zabrza przywieźć komplet punktów. Tej wiary nie zabrakło jednak sztabowi szkoleniowemu 1KS-u, a przede wszystkim samym piłkarzom. Zagrali oni dziś kapitalne zawody, mimo że zgodnie z naszymi przewidywaniami, przyszło im grać praktycznie nie z drugim zespołem zabrzan, a z piłkarzami z szerokiej kadry drużyny występującej w ekstraklasie. W podstawowej jedenastce znalazło się ich ośmiu, a kolejnych sześciu zajęło miejsce na ławce rezerwowych. Ten międzynarodowy konglomerat (oprócz Polaków zagrali też Czech, Słowak, Słoweniec i Ukrainiec) nie był dziś w stanie przeciwstawić się grającej bardzo dobrze taktycznie, a przy tym równie efektownie drużynie z Wrocławia. Górnicy, którzy zdecydowanie przewyższali żółto-czerwonych pod względem fizycznym, nie byli w stanie kompletnie tego wykorzystać, przegrywając większość przebitek, a także, co może jeszcze bardziej zaskakiwać, przegrywali też pojedynki w powietrzu. Ślęza grała za to z pomysłem na zwycięstwo i ten pomysł się sprawdził.

W porównaniu z ostatnim meczem, w naszym zespole doszło do kilku zmian. Do składu powrócił Marcin Wdowiak, a tym co mogło najbardziej zaskakiwać był fakt, że miejsce między słupkami zajął 18-letni Tomasz Malisz. Jego debiut możemy ocenić tylko w samych superlatywach.

Od pierwszego gwizdka sędziego wrocławianie grali z niezwykłą determinacją i agresją. Już w 6 min. po podaniu Mateusza Kluzka bliski otwarcia wyniku był Jakub Jakóbczyk. Po chwili we wrocławskim obozie wybuchła radość. Lewą flanką rajd przeprowadził Maciej Matusik, a po jego wrzutce ze strzałem Jakóbczyka poradził sobie jeszcze Grzegorz Kasprzik, ale przy dobitce obchodzącego dziś 21. urodziny Kluzka, golkiper miejscowych był już bezradny. Zdawać się mogło, że po straconym golu gospodarze zaatakują ze zdwojoną siłą. Może też i mieli takie zamierzenia, ale żółto-czerwoni zdławili je już w zarodku. Pressing na całym boisku wrocławian był tym z czym zabrzanie nie mogli kompletnie sobie poradzić, a efektem tego były częste przechwyty i doskonale wyprowadzanie przez Ślęzę kontrataki. W 14 min. rzut rożny egzekwował Tobiasz Jarczak, a najwyżej w polu karnym do piłki wyskoczył Wdowiak. Marcin znakomicie się złożył do uderzenia głową, lecz piłka ku naszej rozpaczy trafiła tylko w poprzeczkę, a przy dobitce Adriana Niewiadomskiego, Kasprzika wyręczył wybijając piłkę z bramki, Oleksandr Shevelyukhin. W 19 min. po kolejnej świetnej kontrze bramkarza Górnika poradził sobie ze strzałem Matusika. W 20 min. nie popisał się arbiter, nie odgwizdując brutalnego faulu jaki miał miejsce na Jakóbczyku w polu karnym. Obraz gry nie ulegał zmianie. Ofensywne próby zabrzan przypominały bicie głową w mur, a wrocławianie grali nadal swoje. Ponownie bardzo groźnie, lecz minimalnie niecelnie uderzał z dystansu Matusik. W 23 min. wydawać się mogło, że na czystej pozycji strzeleckiej znajdzie się najlepszy strzelec zabrzan – Dominik Lasik. Nie dopuścił jednak do tego ofiarnym wślizgiem Wdowiak. Gdy pierwsza połowa zbliżała się już ku końcowi, żółto-czerwoni zadali kolejny cios. Kluzek w środku pola ograł dwóch rywali i idealnym podaniem obsłużył Jakóbczyka, który za moment znalazł się w objęciach kolegów, po tym jak umieścił piłkę w siatce.

W przerwie trener Górnika dokonał pokerowej zagrywki, wymieniając od razu czterech piłkarzy. Miało to podnieść jakość gry zabrzan, ale na niewiele się to zdało. Gospodarze, nie mogąc w żaden sposób przebić się przez bardzo dobrze zorganizowaną defensywę Ślęzy, swego szczęścia zaczęli szukać uderzając z dystansu. W 51 min. z taka próbą Rafała Wolsztyńskiego, bez większych problemów poradził sobie Malisz. W 52 min. gwizdek arbitra po raz kolejny milczał w sytuacji gdy brutalnie faulowany był piłkarz Ślęzy. Miało to miejsce na pograniczu pola karnego, a poszkodowanym w tej akcji był Kluzek. W 58 min. do rzutu wolnego z odległości 35 m. podszedł Niewiadomski. Nasz piłkarz huknął jak z armaty, a Kasprzik z ogromnymi problemami zdołał wybić piłkę na róg. Bramkarz zabrzan uratował też swój zespół w 67 min. przed utratą kolejnego gola, gdy dalekim wybiegiem zdołał uprzedzić Jakóbczyka. Od 72 minuty gospodarze musieli radzić sobie w dziesięciu. Nie wynikało to jednak z czerwonej kartki, a mianowicie z tego, że Przemysław Wiśniewski atakując nieprzepisowo Matusika nie dosyć, że zobaczył żółty kartonik, to na dodatek doznał bardzo groźnej kontuzji. Prawdopodobnie doszło u niego do zerwania wiązadeł, a stadion opuścił on w karetce wiozącej go do szpitala. Jak już wspominaliśmy już w przerwie gospodarze dokonali kompletu zmian, a to oznaczało, że do końca meczu grać będą w zdekompletowanym składzie. Wynik meczu nie uległ już zmianie, choć Ślęza jeszcze w samej jego końcówce miała kolejne swoje okazje.

Dziś w Zabrzu Ślęza odbiła się od dna i miejmy nadzieje, że rozpoczęty marsz w górę tabeli będzie kontynuowany w kolejnych meczach. Mamy pierwsze punkty i pierwsze bramki. Wracamy do życia. Mecz z Górnikiem pokazał jak duży potencjał tkwi w młodym zespole 1KS-u. Nie będziemy oceniać chłopaków indywidualnie, bo każdy z nich zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Najważniejsze, że razem stworzyli zespół, który oglądało się z olbrzymią przyjemnością. Brawo Panowie.

GÓRNIK II ZABRZE – ŚLĘZA WROCŁAW 0:2 (0:2)

0:1 Kluzek 7′
0:2 Jakóbczyk 43′

Górnik II – Kasprzik, Knabel, Urynowicz (46’olszewski), Ledecky (46’Grendel), Wiśniewski, Pawłowski, Shevelyukhin (46’Kiklaisz), Hajda, Arcon, Matuszek (46’Wolsztyński), Lasik
rezerwa – Michalski, Kulanek, Wajsak
Ślęza – Malisz, Repski, Bohdanowicz, Matusik (89’Stempin), Kluzek, Jakóbczyk (79’Firlej), Jarczak, Molski, Łątka, Wdowiak, Niewiadomski (84’Mańkowski)
rezerwa – Idziorek, Lasota, Sakwa, Traczyk
nieobecni – Berkowicz (kontuzja)

Sędziowali – Paweł Łapkowski oraz Piotr Maczalski i Sebastian Chudy (Świebodzin)
Żółte kartki – Wiśniewski (Górnik), Niewiadomski, Molski (Ślęza)
Widzów – 150

Do Zabrza w poszukiwaniu pierwszych punktów

We wtorek (15 sierpnia) o godz.17 w Zabrzu rozegrany zostanie mecz 3. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3) pomiędzy rezerwami miejscowego Górnika i Ślęzą Wrocław.

 

Dwie kolejki nowego sezonu już za nami, a wrocławska Ślęza pozostaje z zerowym kontem punktowym. W poszukiwaniu tychże punktów, żółto-czerwoni udadzą się do Zabrza, gdzie być może będą musieli stawić czoła nie typowej drużynie rezerw, a mocno naszpikowanemu piłkarzami z ekstraklasy zespołowi. Jest to bardzo prawdopodobne, bowiem pierwsza drużyna Górnika swój mecz rozegra dopiero w piątek. Możemy zatem spodziewać się, że naprzeciw 1KS-owi wyjdzie drużyna składająca się z piłkarzy, którzy na boiskach ekstraklasy spędzili mniej minut oraz z tych, którzy znajdują się w szerokiej kadrze piątego aktualnie zespołu najwyższej klasy rozgrywkowej.

To, że w Górniku zagrają tzw. „spady” nie powinno jednak dziwić, bowiem w Zabrzu taka praktyka jest codziennością. Tak było w ubiegłym sezonie w zespole prowadzonym przez duet trenerski Józef Dankowski – Marek Kostrzewa, tak jest też i teraz, gdy szkoleniowcem zespołu został Wojciech Gumola. Potwierdziły to już dwa pierwsze, zwycięskie mecze zabrzan, w których składzie zaprezentowali się tacy piłkarze jak Grzegorz Kasprzik, Erik Grendel i Sandi Arcon oraz jeszcze 7. innych zawodników z kadry pierwszej drużyny.

Ślęzę czeka zadanie trudne, lecz nie niemożliwe do zrealizowania. Mamy zespół, który jest w stanie wygrać z każdym i wszędzie. Pierwsze mecze tego co prawda nie pokazały, ale już druga połowa spotkania w Dzierżoniowie może nas skłaniać do optymizmu. W niej wrocławianie zagrali już bardzo poprawnie, choć nieskutecznie. Pokazali jednak, że grać potrafią. Wierzymy, że w Zabrzu dyspozycja naszych piłkarzy będzie jeszcze lepsza, a przede wszystkim, że wróci skuteczność, bo bez tego jakże ważnego elementu trudno liczyć na punkty. Z nadzieją, że tym razem będzie lepiej jedziemy do Zabrza, a przy tym jesteśmy pewni, że nasi piłkarze zrobią wszystko co w ich mocy, by ten mecz wygrać.

Z rezerwami Górnika Zabrze po raz 3

Wtorkowy mecz rezerw Górnika ze Ślęzą Wrocław będzie dopiero trzecią w historii potyczką tych zespołów.

 

W dotychczasowych meczach, rozegranych w ubiegłym sezonie górą była drużyna z Zabrza.

16.10.2016 : Górnik II Zabrze – Ślęza Wrocław 2:1 (Radosław Gruszka, Andrzej Trubeha – Dawid Molski)
27.05.2017 : Ślęza Wrocław – Górnik II Zabrze 3:4 (Maciej Firlej 2, Paweł Kucharczyk – Andrzej Trubeha 2, Bartosz Pikul, Dawid Plizga)

Dariusz Parossa

Lepsza gra i niezasłużona porażka

W rozegranym w Dzierżoniowie meczu 2. kolejki rozgrywek III ligi miejscowa Lechia wygrała ze Ślęzą Wrocław 1:0.

 

Po wysoko przegranym meczu w Brzegu liczyliśmy na to, że w Dzierżoniowie Ślęza zaprezentuje się lepiej i tak rzeczywiście było. Nie przełożyło się to jednak na choćby jeden zdobyty punkcik, na który wrocławianie w przekroju całego meczu zasłużyli.

W początkowych minutach optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale to Ślęza pierwsza oddała celny strzał. Uczynił to już w 2 min. Maciej Matusik, posyłając piłkę z 16 m. wprost w stojącego na środku swej świątyni bramkarza Lechii. W 6 min. zakotłowało se w polu karnym wrocławian, gdy po wrzutce z rzutu wolnego futbolówki nie zdołał złapać Sebastian Idziorek, a ta znalazła się pod nogami Damiana Korkusia, który uderzył jednak wprost w bramkarza 1KS-u. Obraz gry nie ulegał zmianie, Lechia grała atakiem pozycyjnym, a Ślęza szukała swoich szans w kontratakach. Po jednym z nich arbiter podyktował rzut wolny dla gości, a jego wykonawca, Tobiasz Jarczak uderzył tak, że dał się wykazać umiejętnościami Dominikowi Spaleniakowi. W 19 min. Lechia wykazała się dużym sprytem przy rozegraniu rzutu wolnego, w efekcie czego na czystą pozycję wyszedł Damian Szydziak. Nie zdołał on jednak oddać strzału, bo w polu karnym nieprzepisowo powstrzymał go Adrian Repski. Po chwili do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Damian Niedojad i uderzył wysoko nad poprzeczką. Wrocławianie szukali swoich szans uderzając z dystansu, jak choćby w 22 min. uczynił to Jakub Jakóbczyk, lecz i tym razem nie było to uderzenie mogące sprawić kłopot bramkarzowi miejscowych. W 24 min. miała miejsce sytuacja, która zaważyła na końcowym rezultacie. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego, przy niezdecydowanej postawie Idziorka, najwyżej do piłki wyskoczył Niedojad i umieścił ją w siatce. Z biegiem czasu gra się wyrównała. Wrocławianie jeszcze przed przerwą byli bliscy doprowadzenia do remisu, lecz niestety po główce Kornela Traczyka, zapobiegł temu efektowną interwencją Spaleniak.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnego uderzenia Grzegorza Borowego i znakomitej interwencji Idziorka. Od tego momentu to żółto-czerwoni zaczęli mocno przeważać, spychając dzierżoniowian do głębokiej defensywy. W 51 min. świetną akcję Ślęzy efektownie i skutecznie wykończył Adrian Niewiadomski, lecz ku naszym zdziwieniu gol ten nie został uznany, po tym jak arbiter liniowy chorągiewką zasygnalizował pozycje spalona strzelca. Ta sytuacja była co najmniej kontrowersyjna, bo nawet miejscowi kibice (i nie tylko) twierdzili, że gol został zdobyty jak najbardziej prawidłowo. Ta sytuacja nie zniechęciła wrocławian, którzy atakowali z impetem. Po centrostrzale Kajetana Łątki piłka spadła na górna siatkę, a po uderzeniu Repskiego, znów na posterunku stanął golkiper Lechii. W 83 min. po centrze z rzutu rożnego centymetrów zabrakło by lot piłki przeciął i umieścił ją w bramce Matusik. W ostatnich minutach mocno już odkryta Ślęza narażała się na kontry. Po nich Idziorek wygrał pojedynek sam na sam z Marcinem Buryło, a Szydziak trafił w poprzeczkę. Do ostatniego gwizdka arbitra nasi piłkarze z ogromną determinacja dążyli do zmiany rezultatu, czego ostatecznie nie udało im się osiągnąć.

Po przeciętnej w wykonaniu żółto-czerwonych pierwszej połowie, w drugiej zobaczyliśmy już całkiem inny zespół. Wrocławianie pokazali, że nie zapomnieli jak się gra w piłkę. Zabrakło tak niewiele, by nie schodzili z boiska pokonani. Jak często już pisaliśmy nie liczy się jednak wrażenie, a to co wpadnie do sieci. Dziś to powiedzenie sparafrazował jeden z dzierżoniowskich działaczy, odnosząc się do sytuacji z nieuznanym golem. Powiedział on bowiem, że nie liczy się to co wpadnie do bramki, a to co uzna sędzia.

LECHIA DZIERŻONIÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 1:0

1:0 Niedojad 24′

Lechia – Spaleniak, Borowy, Krupnik, Paszkowski (60’P.Słonecki), Buryło, Pałys, Szydziak, Niedojad (79’Tatanenko), Pietkiewicz, Barski, Korkuś (69’Domaradzki)
rezerwa – K.Słonecki, Rzeczycki, Aleksiuk, Tomaszewski.
Ślęza – Idziorek, Repski, Bohdanowicz, Matusik (84’Mańkowski), Traczyk (46’Kluzek), Jakóbczyk (71’Firlej), Jarczak, Berkowicz (46’Stempin), Molski, Łątka, Niewiadomski.
rezerwa – Malisz, Lasota
nieobecni – Wdowiak (choroba)

Sędziowali – Paweł Niewiadomski oraz Robert Mazurkiewicz i Mateusz Koza (Świebodzin)
Żółte kartki – Pałys, Niedojad (Lechia), Repski, Niewiadomski (Ślęza)
Widzów – 300
Dariusz Parossa

Ślęza z Lechia po raz 44

Sobotnie spotkanie Ślęzy Wrocław z Lechią w Dzierżoniowie będzie meczem nr 44 w historii potyczek pierwszych zespołów obydwu klubów.

 

sezon 1958 III liga

Lechia – Ślęza 0:1
Ślęza – Lechia 3:1

sezon 1959 III liga
Ślęza – Lechia 3:1
Lechia Ślęza 4:2

sezon 1960 III liga
Lechia – Ślęza 2:1
Ślęza – Lechia 0:3

sezon 1965/66 III liga
Ślęza – Lechia 1:0
Lechia – Ślęza 3:1

sezon 1969/70 III liga
Ślęza – Lechia 2:0
Lechia – Ślęza 3:3

sezon 1970/71 III liga
Lechia – Ślęza 1:1
Ślęza – Lechia 2:1

sezon 1973/74 III liga
Ślęza – Lechia 2:4
Lechia – Ślęza 1:2

sezon 1975/76 III liga
Lechia – Ślęza 1:0
Ślęza – Lechia 0:0

sezon 1992/93 II liga
Lechia – Ślęza 1:0
Ślęza – Lechia 1:1

sezon 1993/94 II liga
Ślęza – Lechia 1:1
Lechia – Ślęza 2:2

sezon 1994/95 II liga
Lechia – Ślęza 1:1
Ślęza – Lechia 3:2

sezon 1996/97 III liga
Lechia – Ślęza 0:0
Ślęza – Lechia 3:0

sezon 1997/98 III liga
Lechia – Ślęza 5:0
Ślęza – Lechia 1:2

sezon 1998/99 IV liga
Lechia – Ślęza 4:2
Ślęza – Lechia 0:0

sezon 1999/00 IV liga
Ślęza – Lechia 2:1
Lechia – Ślęza 1:1

sezon 2000/01 IV liga
Ślęza – Lechia 0:0
Lechia – Ślęza 0:0

sezon 2008/2009 IV liga
Ślęza – Lechia 1:2
w wiosennym meczu zagrały już rezerwy Ślęzy, po przejęciu przez 1 KS miejsca w II lidze po Gawinie Królewska Wola

sezon 2012/13 III liga dolnośląsko-lubuska
Lechia – Ślęza 1:1
Ślęza – Lechia 3:0

sezon 2013/14 III liga dolnośląsko-lubuska
Lechia – Ślęza 0:1
Ślęza – Lechia 3:1

sezon 2014/15 III liga dolnośląsko-lubuska
Ślęza – Lechia 1:2
Lechia – Ślęza 0:3

Sezon 2015/16 III liga dolnośląsko-lubuska
Lechia – Ślęza 1:1
Ślęza – Lechia 0:1

Sezon 2016/17 III liga (grupa 3)
Lechia – Ślęza 1:1
Ślęza – Lechia 1:2

Bilans ogólny
Zwycięstwa Ślęzy – 14
Zwycięstwa Lechii – 14
Remisy – 15
Bramki Ślęzy – 57
Bramki Lechii – 57
Bilans meczów we Wrocławiu (1 mecz w Oławie)
Zwycięstwa Ślęzy – 10
Zwycięstwa Lechii – 7
Remisy – 5
Bramki Ślęzy – 33
Bramki Lechii – 25
Bilans meczów w Dzierżoniowie
Zwycięstwa Lechii – 7
Zwycięstwa Ślęzy – 4
Remisy – 10
Bramki Lechii – 32
Bramki Ślęzy – 24

Dariusz Parossa

Bardzo, bardzo nieudana inauguracja sezonu

W rozegranym w Brzegu meczu 1. kolejki rozgrywek III ligi Ślęza Wrocław przegrała z miejscową Stalą 0:6

Nie tak wyobrażaliśmy sobie inauguracje nowego sezonu. W Brzegu Ślęza jak najbardziej zasłużenie przegrała ze Stalą. Na dodatek porażka ta była bardzo dotkliwa. Paradoksalnie obydwie drużyny oddały podobną ilość strzałów, podobnie też procentowo utrzymywały się przy piłce. Różnicę sprawiała jakość konstruowanych przez obie ekipy akcji. Te wrocławskie kończyły się zazwyczaj przed szesnastką, lub też niecelnymi uderzeniami, a te gospodarzy były o wiele składniejsze i groźniejsze, a to co najważniejsze, Stal była dziś zabójczo skuteczna. Prawda jest jednak taka, że Ślęza mając dziurawą jak sito obronę, mocno gospodarzom te strzelanie bramek ułatwiła. Kiepsko też wyglądała też gra w II linii i w ataku, co w sumie dało tak nieprzyjemny dla nas końcowy rezultat.

Początkowe minuty nie zapowiadały, że spotkanie zakończy się tak wysoką porażką wrocławian. To oni częściej przebywali na połowie rywali. W akcjach naszej drużyny brakowało jednak dokładności i precyzji, co sprawiało, że poza jednym, bardzo niecelnym strzałem Jakuba Berkowicza, nie tworzyła ona żadnych zagrożeń. Tymczasem, umiejętnie się broniący gospodarze wyczekiwali na swoją szansę, i praktycznie pierwszą z nich od razu zamienili na bramkę. Po długim wrzucie piłki z autu, jeden z miejscowych piłkarzy oddał strzał, który instynktownie obronił Sebastian Idziorek, ale przy dobitce Dominika Bronisławskiego był już bez szans. Ze straconej bramki wrocławianie nie wyciągnęli wniosków, bo w 30 min. po rzucie rożnym, znów popełnili błędy w kryciu przez co na czystej pozycji znalazł się Bartłomiej Kolanko, który jednak nie potrafił opanować futbolówki, a za moment Marcin Nowacki posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Ślęza wciąż nie była w stanie zagrozić bramce Stali z gry, ale dwukrotnie miała okazje z rzutów wolnych. Przy pierwszym z nich z 25 m. w światło bramki nie trafił Maciej Firlej, a przy drugim tuż zza pola karnego po świetnym strzale Adriana Niewiadomskiego, fenomenalną interwencją popisał się Amin Stitou. Gdy wrocławianie byli już chyba myślami w szatni na przerwie, zostali za swoją nieuwagę skarceni, i to aż dwa razy. W 45. min. w zamieszaniu podbramkowym gola zdobył Kolanko, a zaraz po wznowieniu gry od środka, kolejny błąd przy wyprowadzaniu piłki przez żółto-czerwonych zakończył się kontrą, którą skutecznie wykończył Wojciech Jurek.

Pamiętając jak w poprzednim sezonie Ślęza potrafiła odwracać wyniki, tliła się w nas iskierka nadziei, że może uda się też tak uczynić w Brzegu. Szybko zostaliśmy jednak sprowadzeni na ziemię przez Dawida Lipińskiego, który w przeciągu zaledwie 9 minut ustrzelił hat-tricka. Do końcowego gwizdka wrocławianie próbowali zdobyć choć honorowego gola. Bliscy tego byli Marcin Wdowiak, Maciej Matusik i Jakub Jakóbczyk, a stuprocentowe okazje zmarnowali Berkowicz i Kornel Traczyk. Ostatecznie, mimo wielu okazji piłka ani razu nie zatrzepotała w bramce Stali.

Cóż można powiedzieć że ‚pierwsze śliwki robaczywki” i tego się trzymajmy. Wierzymy, że w następnych meczach będzie lepiej, bo przecież nasi piłkarze nie zapomnieli nagle jak się gra w piłkę. W poprzednim sezonie Ślęza po 1. kolejce zamykała ligową tabelę, a w następnych wspinała się w górę tabeli. Liczymy, że i tym razem będzie podobnie.

STAL BRZEG – ŚLĘZA WROCŁAW 6:0 (3:0)

1:0 Bronisławski 18′
2:0 Kolanko 45′
3:0 Jurek 45+1′
4:0 Lipiński 49′
5:0 Lipiński 52′
6:0 Lipiński 58′

STAL – Stitou, Maj, Zalewski, Lipiński (72’Kulczycki), Nowacki (80’Mencel), Kolanko (66’Gajda), Pożarycki, Szymkowiak (85’Mendak), Bronisławski, Sikorski, Jurek
rezerwa – Krężel, Józefkiewicz, Tramsz
ŚLĘZA – Idziorek, Repski, Mańkowski, Bohdanowicz, Firlej (62’Jakóbczyk), Matusik, Kluzek (74’Traczyk), Jarczak (62’Stempin), Berkowicz, Wdowiak, Niewiadomski (46’Molski)
rezerwa – Malisz, Lasota, Sakwa.

Sędziowali – Jakub Krajewski (Skoczów) oraz Leszek Niemczyk i Janusz Glos.
Żółte kartki – Kolanko (Stal), Niewiadomski (Ślęza)
Widzów – 500

Ze Stalą Brzeg po raz piąty

Sobotni mecz w Brzegu będzie piątą w historii potyczką Ślęzy ze Stalą.

 

W ostatnich latach Ślęza Wrocław często rozgrywała mecze ze Stalą Brzeg, ale były to tylko potyczki sparingowe. W oficjalnych rozgrywkach obydwa zespoły spotykały się dotąd tylko 4. razy. Pierwszy raz miało to miejsce w III lidze w sezonie 1979/1980. Niestety, nie udało nam się dotrzeć do rezultatów tych spotkań, ale nie były to udane rozgrywki zarówno dla drużyny z Wrocławia jak i tej z Brzegu, które zostały zdegradowane. Ślęza zajęła wtedy 11 miejsce z 24 punktami na koncie, a Stal, która zgromadziła 21 pkt. zajęła 13. miejsce.

Trzeci  mecz obydwie drużyny rozegrały 22 października 2016 roku. Mecz ten mógł się podobać kibicom, bo mogli oni zobaczyć aż 6. strzelonych goli. W pierwszej połowie wrocławianie po bramkach Kornela Traczyka i Patryka Szczebelskiego dwukrotnie obejmowali prowadzenie, a gospodarze po trafieniach Krzysztofa Gancarczyka i Łukasza Żeglenia doprowadzali do wyrównania. Po przerwie to Stal zdobyła pierwszą bramkę (Żegleń), ale w 88 min. wynik spotkania na 3:3 ustalił Maciej Firlej. Oprócz bramek mecz ten obfitował też w dużą ilość żółtych kartek, których arbiter pokazał aż 9 (5 dla Stali i 4 dla Ślęzy).

Ostatnia potyczka zespołów z Wrocławia i Brzegu miała miejsce 31 maja 2017 roku w Oławie. Tym razem kibice zobaczyli tylko jednego gola, a zdobył go w 75 min. Maciej Firlej, dzięki czemu Ślęza wygrała 1:0.

Ankieta wśród trzecioligowych trenerów

Zapraszamy do zapoznania się z ankietą jaką przed sezonem przeprowadziliśmy z trenerami drużyn występujących w 3 grupie III ligi w sezonie 2017/18.

Zadaliśmy 3 pytania:

1 .Kto będzie Pana faworytem do awansu do II ligi?

2. Kto kandydatem do spadku?

3. O co zagra Pana zespół w zbliżającym się sezonie?

Oto jakie uzyskaliśmy odpowiedzi:

Zbigniew Soczewski (Lechia Dzierżoniów):

1. Każdy sezon jest inny i tak naprawdę ciężko jest to wytypować. Nie mamy spadkowicza. Zespoły, które w tamtym sezonie były mocne wcale nie muszą takie być teraz, bo w każdym z nich są jakieś roszady i ruchy kadrowe i to na pewno będzie wpływać na ich jakość gry. Więcej będziemy wiedzieli po połowie rundy.

2. Podobna sytuacja jak w pierwszym pytaniu. Zespoły jeszcze nie do końca wyglądają tak jakby sobie trenerzy tego chcieli. Wszystko zweryfikuje liga.

3. Życzymy sobie wszyscy, aby był to inny sezon niż ubiegły czyli ze spokojniejszym bytem i spokojniejszą grą. Chcemy bardziej skupić się na grze, niż na walce o utrzymanie do praktycznie ostatniego meczu. Liczymy na to, że nasze wyniki będą zdecydowanie lepsze. Wiosna pokazała, że potrafimy. Mam nadzieję, że skład będziemy mieli troszkę mocniejszy i zagramy bardziej o środek tabeli.

Jarosław Miś (Falubaz Zielona Góra):

1. Na pewno KS Polkowice, na pewno mimo zmiany trenera Ruch Zdzieszowice. Myślę, także, że i Stal Bielsko – Biała już z trenerem Noconiem będzie się liczyła. Ciekawie wygląda też pod względem zarówno finansowym jak i piłkarskim Gwarek Tarnowskie Góry. Być może groźna będzie także i Stal Brzeg.

2. Myślę, że walczyć o utrzymanie będzie mój zespół, a także  Lechia Dzierżoniów, Unia Turza Śląska, być może Pniówek Pawłowice. Niewiadomą jest też z powodu swoich problemów Stilon Gorzów Wielkopolski.

3. Po rundzie wiosennej poprzedniego sezonu myśleliśmy, że będziemy walczyć o troszeczkę wyższe cele, czyli o to, żeby znaleźć się w dziesiątce, ale nasza zielonogórska rzeczywistość pokazała nam miejsce w szeregu i zespół został standardowo jeszcze odmłodzony. Myślę, że cel utrzymania w III lidze należy sobie realnie założyć i będziemy o to grali.

Jakub Dziółka (Skra Częstochowa):

1. Ruch Zdzieszowice, Stal Brzeg.

2. Każda drużyna będzie chciała zdobyć jak najwięcej punktów i być jak najwyżej w tabeli. Oczywiście nikomu nie życzę spadku.

3. W każdym meczu gramy o trzy punkty. Chcemy grać dla siebie, dla radości i dla rozwoju młodszych zawodników.

Krzysztof Górecko (Gwarek Tarnowskie Góry):

1. Grzeczność kazałaby mi powiedzieć, że Ślęza Wrocław, ale szczerze to nie wiem, bo nie znam tych drużyn po reorganizacji rozgrywek. Prowadziłem niegdyś trzecią ligę w Szombierkach Bytom, ale to była jeszcze grupa śląsko – opolska. Teraz nie znam drużyn choćby z Dolnego Śląska i nie wiem jaki poziom prezentują. Z tego co się słyszy to faworytem może być Stal Brzeg czy Ruch Zdzieszowice, choć też wszyscy ruszamy z tego samego pułapu i wszyscy mamy takie same szanse.

2. Trudno powiedzieć, ale mam nadzieję, że nie będzie to Gwarek Tarnowskie Góry.

3. Chcielibyśmy możliwie spokojnie się utrzymać, ale chcemy też w każdym spotkaniu grać o trzy punkty.

Grzegorz Podstawek (Piast Żmigród):

1. Ciężko wskazać faworyta. W drużynach nastąpiło wiele zmian zarówno na stanowisku pierwszego trenera jak i zmian w kadrach poszczególnych zespołów. Był krótki okres przygotowawczy, więc na pewno handicap będą miały te zespoły w których te zmiany były kosmetyczne. Chciałbym  żeby do walki o awans włączył się Piast.
2. Nikomu nie życzę spadku, liga i boisko wszystko zweryfikuje.
3. Piast będzie grał  jak zawsze o zwycięstwo w każdym meczu. Mamy praktycznie nowy zespół, potrzeba czasu żeby wszystko zagrało tak jak bym sobie życzył. O konkretnych celach będziemy mogli porozmawiać w przerwie zimowej.

Adam Nocoń (Stal Bielsko – Biała):

1. Ciężko powiedzieć. Pierwsza runda będzie bardzo ważna dla tych zespołów, które będą chciały awansować, ale bezwzględnego faworyta nie ma. Tak nasuwa się pierwsza myśl, że będzie to Ruch Zdzieszowice, a reszta wyłoni się po rundzie jesiennej.

2. Te drużyny, które zdobędą najmniej punktów.

3. Nastąpiło sporo zmian w zespole i ten sezon będzie dla nas wielką niewiadomą. Będziemy grali o jak najlepszy wynik w tej rundzie i w każdym meczu o jak najlepszy występ.

Radosław Bella (Miedź II Legnica):

1. Ciężko obstawiać, bo nie znam jeszcze tej ligi. Z tego co wiem to sporo drużyn z czołówki poprzedniego sezonu trochę się osłabiło. Jako faworyta upatrywałbym może zespół z moich rodzinnych Zdzieszowic, a więc tamtejszy Ruch.

2. Nikomu nie życzę, będzie to zespół, który zdobędzie jak najmniej punktów.

3. Wierzę, że o trzy punkty w każdym meczu i to jest postawa jaką chcę widzieć, a wtedy miejsce będzie konsekwencją naszej gry.

Enkelid Dobi (KS Polkowice):

1. Jakbym to wiedział zostałbym prorokiem, ale szczerze to naprawdę nie wiem. Być może będzie to Ruch Zdzieszowice, który zajął drugie miejsce w poprzednim sezonie, może Stal Bielsko – Biała z nowym doświadczonym trenerem, a my będziemy próbować im przeszkadzać.

2. Także nie jestem w stanie powiedzieć. Nie znam drużyn, które awansowały do III ligi, nie wiem jak się prezentują. Nikomu nie życzę tego.

3. Mamy młodą drużynę, jednak wiemy na czym stoimy i na co nas stać. Będziemy starali się grać o najwyższe cele, ale wszystko zweryfikuje liga.

Wojciech Gumola (Górnik II Zabrze):

1. KS Polkowice i Ruch Zdzieszowice są moimi faworytami.

2. Najsłabsze zespoły.

3. Celem Górnika jest to, aby jeden czy dwóch zawodników przeszło po rundzie jesiennej do pierwszego zespołu i potrafiło np. zastąpić tych, którzy z niego odejdą.

Piotr Hauder (Unia Turza Śląska):

1. Ruch Zdzieszowice, Stal Brzeg, a więc zespoły z czołówki poprzedniego sezonu. Być może czarnym koniem będzie Stal Bielsko – Biała.

2. Mam nadzieję, że nie śląskie. Zobaczymy po pierwszych kilku kolejkach. Myślę, że wtedy ustabilizuje się tabela i będzie więcej wiadomo.

3. O zwycięstwo w każdym meczu.

Jan Woś (Pniówek Pawłowice):

1. Ruch Zdzieszowice, bo nie zmieniła się zbytnio kadra tej drużyny i to dalej mocny zespół i postawiłbym na kogoś z Dolnego Śląska. Faworytem będzie moim zdaniem KS Polkowice.

2. Na pewno któryś z beniaminków, choć w ostatnim sezonie bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Stal Brzeg. Spadnie też jedna drużyna z Górnego Śląska i jedna z Dolnośląskiego.

3. Nasza sytuacja jest taka, że nie jesteśmy jakimś potentatem. Mamy doświadczonych zawodników, ale już wiekowych i szczególnie ta druga runda pokazała choćby meczami z młodymi ekipami czy to Ślęzy czy to Miedzi II Legnica, że mieliśmy problemy, kiedy młodsi rywale włączyli swój szybki bieg. Staraliśmy się więc nasz zespół odmłodzić, ale jego trzon pozostał. Liczę, że będziemy trochę mocniejsi niż w poprzednim sezonie i będziemy grali o pozycje 4-7.

Adam Gołubowski (Stilon Gorzów Wielkopolski):

1. Mam nadzieję, że będzie to Stilon. Jestem przekonany, że  walczyć o awans będzie Ruch Zdzieszowice i KS Polkowice oraz drużyna, która będzie czarnym koniem.

2. Nie chciałbym wyrokować, bo nie znam wielu zespołów. Mogą to być dwaj beniaminkowie Ci z IV ligi śląskiej i opolskiej i być może Falubaz Zielona Góra.

3. Chcemy mieć stabiliny klub, bo ostatnio było z tym trochę ciężko. Mam nadzieję, że będziemy w czołówce po rundzie jesiennej, a wtedy usiądziemy i zadecydujemy, czy będziemy bić się o coś więcej niż czołowe

lokaty w tej lidze.

Piotr Jacek (Zagłębie II Lubin):

1. Ciężko powiedzieć, ale na pewno będą to zespoły, z którymi ciężko grało się w ostatnim sezonie, gdy prowadziłem rezerwy Miedzi. Rekord, BKS Stal, może wysoko będzie Ślęza, KS Polkowice i Ruch Zdzieszowice. Trzeba też uważać na beniaminków.

2. Nie chcę tego oceniać ponieważ pojawiają się nowe ekipy, nowe kadry. Wszystko okaże się na boisku.

3. Jesteśmy beniaminkiem, ale będziemy walczyli o jak najwyższe cele.

 

Wojciech Lasota (Polonia Głubczyce):

1. Faworytów jest kilku. Lokalnie postawię jednak na Ruch Zdzieszowice. Ta drużyna do końca biła się o awans w poprzednim sezonie i sercem będę jej kibicował w tych rozgrywkach.

2. Nie wiem jak grać będą lubuskie drużyny, które borykają się z ogromnymi problemami. Nie chciałbym przywoływać demonów z poprzedniego sezonu, kiedy ogromne kłopoty miała Unia Turza Śląska. Myślę, że mój zespół też będzie miał z tym problemy. Nie chcę jednak nikogo skazywać na spadek.

3. Jesteśmy drużyną, która wygrała w poprzednim sezonie IV ligę opolską. Wiemy jakie są nasze możliwości finansowo – sportowo – organizacyjne i naszym celem jest utrzymanie.

Marcin Herc (II trener Ślęzy Wrocław):
1. Nie ma zdecydowanego faworyta. Jest kilka drużyn, które ze względu na jakość zespołów, zaplecze organizacyjne i finansowe mogą walczyć o awans. Liga będzie silniejsza niż w poprzednim sezonie i dlatego trudniej o wskazanie faworyta. Awansuje ten kto zdobędzie najwięcej punktów.
2. Na początku wszyscy,  z czasem tylko część drużyn, a na końcu Ci z ostatnich miejsc w tabeli.
3. Ślęza będzie grać o pełną pulę. Będziemy walczyć o każdy metr boiska o każdą bramkę i każdy punkt i jak zwykle z całych sił i do upadłego.

Aleksander Kalbron (Ruch Zdzieszowice):

1. Ciężko dziś stwierdzić. Myślę, że jest kilka takich zespołów, ale wszystko wyklaruje liga. W poprzednim sezonie także ścigało się kilka drużyn, a na finiszu pozostały GKS 1962 Jastrzębie i Ruch Zdzieszowice. Liga będzie bardzo wyrównana i ciężko wskazać faworyta.

2. Nikomu nie życzymy, ktoś musi ktoś awansować, ktoś musi spaść, ale kto to będzie trudno powiedzieć.

3. Chcemy grać piłkę przyjemną dla oka, aby kibice wychodzili po naszych meczach ze stadionu zadowoleni, że zespół gra piłkę „na tak”. Chciałbym, żeby moja drużyna miała radość z gry, żeby grała w każdym najbliższym meczu jak najlepiej.

Krystian Pikaus (Stal Brzeg):

1. Mam trzech faworytów: Ruch Zdzieszowice, BKS Stal Bielsko – Biała i Ślęza Wrocław.

2. Nikomu nie życzę i mam nadzieję, że spadną drużyny, które nie podołają organizacyjnie.

3. W pierwszej rundzie zagramy tak, aby wygrać każdy mecz. Pierwsze czyli to ze Ślęzą Wrocław będzie najważniejsze. Po zakończeniu rundy będziemy wiedzieli czy walczymy o utrzymanie czy o awans, czy też dajemy więcej minut do gry naszej młodzieży.

Piotr Jaroszek (Rekord Bielsko – Biała):

1. Będę poznawał jeszcze tę ligę, ale myślę, że faworytem będzie Ruch Zdzieszowice, który w poprzednim sezonie był w czołówce, a kto jeszcze to trudno powiedzieć.

2. Też trudno pstwierdzić, ale z tego co się orientowałem to liga była w poprzednim sezonie bardzo wyrównana i myślę, że podobnie będzie i w zbliżających się rozgrywkach.

3. Dla mnie jest to pierwszy sezon z tą drużyną w trzeciej lidze. Chcemy się zaprezentować z dobrej strony. Poprzeczka podniesiona jest na pewno wysoko, bo przez ostatnie sezony Rekord był w czołówce i nadal chcielibyśmy w niej być. Nie chcę też mówić, czy będziemy grać o pierwsze, czy o trzecie, czy o piąte miejsce, bo to zweryfikuje liga. Chcemy być jednak wysoko w tabeli, ogrywać swoich wychowanków i myślę, że taki jest właśnie jest nasz cel.

Foto: własne/pilkarskifalubaz.com/Skra Częstochowa/ Gwarek Tarnowskie Góry/Piast Żmigród/www.nto.pl/Miedź Legnica/KS Polkowice/Rekord Bielsko Biała/ Katowicki Sport/ Pniówek Pawłowice/ Stilon Gorzów Wielkopolski/ Ruch Zdzieszowice/ Rekord Bielsko – Biała