Liga dżentelmenów po 9. kolejce

W 9. kolejki sędziowie często sięgali po kolorowe kartki, bo pokazali aż 48 żółtych. Bezpośrednią czerwoną kartką ukarany  został piłkarz Odry Wodzisław Śl. a dwie żółte zobaczył zawodnik Pniówka Pawłowice. 

 

żółta kartka – 1 pkt
druga żółta kartka (czerwona) – 5 pkt
czerwona kartka – 10 pkt

Liga dżentelmenów po 8. kolejce.

 
1. Gwarek Tarnowskie Góry – 18
1. Stal Brzeg – 18
3. Foto-Higiena Gać – 19
4. Rekord Bielsko-Biała – 20
5. Ślęza Wrocław – 21
5. Polonia Bytom – 21
7. Zagłębie II Lubin –22
8. Miedź II Legnica – 24
8. Warta Gorzów Wlkp. – 24
10. Carina Gubin – 25
11. LKS Goczałkowice Zdrój – 26
11. Lechia Zielona Góra – 26
13. Górnik II Zabrze – 28
14. Karkonosze Jelenia Góra – 30
15. MKS Kluczbork – 33
16. Odra Wodzisław Śl. – 35
17. Piast Żmigród – 45
17. Pniówek 74 Pawłowice – 45

* – jeden mecz rozegrany mniej

Klasyfikacja strzelców III ligi (gr.3) po 9. kolejce

Patryk Kusztal strzelił dwa gole i powiększył przewagę nad resztą stawki.

 

Czołówka klasyfikacji strzelców po 9. kolejce

9 – Patryk Kusztal (Zagłębie II)

7 – Michał Sypek (Stal), PIOTR STĘPIEŃ (Ślęza)

6 – Jan Ciućka (Rekord)

5 – Piotr Ćwielong (LKS), VINICIUS (ŚLĘZA)

4 – Daniel Barbus (Gwarek), Tomasz Mamis Miedź II), Kamil Chiliński (Odra), Kacper Głowieńkowski (Piast), HUBERT MUSZYŃSKI (ŚLĘZA)

3 – Cyprian Poniedziałek (Carina), Przemysław Mycan, Jakub Babij (Lechia), Filip Matuszczyk (LKS), Filip Balcewicz, Werick Caetano, Bruno Burgering (Miedź II), Marcin Przybylski (MKS),  Daniel Łuczak (Piast), Dawid Hanzel (Pniówek), Tomasz Nowak (Rekord), Paweł Posmyk (Warta), ADRIAN NIEWIADOMSKI (ŚLĘZA)

Podsumowanie 9. kolejki rozgrywek III ligi (gr.3)

W 9. kolejce rozgrywek III ligi (grupa 3), gospodarze i goście wygrali trzykrotnie i również trzy mecze zakończyły się remisami.

 
Bez porażki pozostają wciąż zespoły LKS-u Goczałkowice Zdój i Rekordu Bielsko-Biała. Po remisach drugiej i trzeciej drużyny w tabeli, lider powiększył swoją przewagę, a na ostanie miejsce spadł żmigrodzki Piast. Choć to może jeszcze za wcześnie, to wydaje się, że powili już możemy mówić, które zespoły rywalizować będą o czołowe miejsca, a który grać będą o zachowanie ligowego bytu. Dla tych drugich, pozytywną informację stanowi postawa drużyn z naszego makroregionu w II lidze, którym spadek nie powinien grozić, a co za tym idzie, nie zwiększą one puli spadkowej w III lidze. W 9. kolejce strzelono 38. bramek, co daje całkiem niezłą średnią 3,33 gola na mecz.

GÓRNIK II ZABRZE – LKS GOCZAŁKOWICE ZDRÓJ 0:1
Rezerwy Górnika wcale nie były gorsze w tym starciu od lidera, ale gola w przeciwieństwie do doświadczonego zespołu z Goczałkowic, strzelić nie potrafiły.

STAL BRZEG – MIEDŹ II LEGNICA 2:4
Czwarta z rzędu porażka Stali, zdaje się świadczyć, że drużyna ta wpadła w głęboki dołek, a rezerwy Miedzi po drugim z rzędu zwycięstwie, pokazują, że wraca u nich forma z początku sezonu.

ZAGŁĘBIE II LUBIN – ODRA WODZISŁAW ŚL. 7:0
Jeszcze do przerwy było to w miarę wyrównane starcie, a Zagłębie prowadziło tylko 1:0. W Odrze wszystko posypało się, gdy jeden z jej piłkarzy w 55 min. ukarany został czerwoną kartką, co bezwzględnie wykorzystała lubińska młodzież, choć aż tak wielkiego pogromu to pewnie nikt się nie spodziewał.

REKORD BIELSKO-BIAŁA – POLONIA BYTOM 0:0
Emocji w tej potyczce nie brakowało, ale goli już owszem. Wynik nie krzywdzący żadnej z drużyn.

LECHIA ZIELONA GÓRA – FOTO-HIGIENA GAĆ 0:2
Największa niespodzianka tej kolejki, a zwycięstwo Foto-Higieny pokazuje, że drużyna wskazywana przez wielu jako jeden z głównych kandydatów do spadku, wcale tak łatwo nie zamierza się poddać.

PNIÓWEK 74 PAWŁOWICE – MKS KLUCZBORK 1:1
Goście ostatnie zwycięstwo odnieśli w 3. kolejce i tylko sami do siebie mogą mieć pretensje, że nie przełamali kiepskiej pasy, bo prowadząc 1:0 i grając w liczebnej przewadze (czerwona kartka) od 62 minuty, dali sobie strzelić wyrównującego gola.

KARKONOSZE JELENIA GÓRA – WARTA GORZÓW WLKP. 4:1
W tym jakże ważnym dla obu zespołów meczu, pierwsi bramkę strzelili przyjezdni, ale potem rozstrzelali się miejscowi. Dla Karkonoszy było to bardzo ważne zwycięstwo, a w Gorzowie po tej porażce zapaliła się czerwona lampka.

CARINA GUBIN – PIAST ŻMIGRÓD 4:1
Przez 75 minut kibice czekali na gole, ale ostatni kwadrans im to wynagrodził. Beniaminek zdobył punkty, które zwiększyły jego dystans nad strefą spadkową, a Piast po trzeciej porażce z rzędu wylądował na ostatnim miejscu w tabeli.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1
Ten mecz relacjonujemy osobno.

IV liga kobiet – Z Oławy Ślęza II wraca z punktem

W rozegranym w Oławie meczu 3.kolejki rozgrywek IV ligi kobiet, Ślęza II Wrocław zremisowała z miejscowym Moto-Jelczem 1:1.

 

Trener Sylwia Chyżewska – Bardzo słaby mecz w wykonaniu Naszego zespołu. W pierwszych 15minutach kontrolowaliśmy to co dzieje się na boisku, lecz później dostosowałyśmy się do poziomu przeciwnika. Walki i zaangażowania z pewnością nie można dziś było odnowić Naszym dziewczynom, lecz bardzo dużo błędnych decyzji po przyjęciu piłki, wiele niedokładności i nieporozumień powodowało, że do głosu coraz śmielej dochodziły piłkarki Oławy. Wymuszona zmiana Oli Kucharskiej która po bardzo agresywnym zagraniu przeciwniczki nie wróciła po przerwie na boisko, także dziś nie pomogła. Walczymy dalej, za tydzień kolejny mecz i kolejne ligowe punkty do zdobycia.

MOTO-JELCZ OŁAWA – ŚLĘZA II WROCŁAW 1:1

Bramka – Styczyrz

Ślęza II – Drucks (46′ Gazda), Kaczor,(82’Czajkowska), Frączkiewicz, Zalewska, Guzek (76’Frankowska), Chyżewska, (60′ Kieliba), Janik, Wypych, Styczyrz, Kucharska, (46’Zonenberg), Gogacz.

Gole z pojedynku Gwarek – Ślęza

Prezentujemy bramki jakie padały w meczu Gwarek Tarnowskie Góry – Ślęza Wrocław.

 

 

 

Zdjęcia ze spotkania z Gwarkiem

Prezentujemy galerię zdjęć z pojedynku w Tarnowskich Górach.

 

Są one dostępne w zakładce: „Kibice – Galerie” lub po kliknięciu w poniższy kolaż:

 

Gwarek – Ślęza: komentarze pomeczowe

Oto, co po meczu Gwarek Tarnowskie Góry – Ślęza Wrocław powiedzieli trenerzy i piłkarze obu zespołów:

 

 

Łukasz Ganowicz (trener Gwarka): „Tydzień temu tylko zremisowaliśmy mecz, który powinno tak jak trener powiedział się przepychać i cieszyć się z trzech punktów, a dzisiaj było to spotkanie, w którym zdobyliśmy punkt z bardzo dobrym przeciwnikiem, który trzeba powiedzieć szczerze, był w większości w posiadaniu piłki, miał więcej sytuacji do strzelenia bramki, ale ciekaw jestem jakby ten mecz się potoczył, kiedy prowadząc 1:0 i w 49. minucie Dawid (Jarka dop. red.) strzeliłby na 2:0 w klarownej sytuacji, czy wynik tego pojedynku byłby też remisowy, czy też moglibyśmy pokusić się też o zwycięstwo i w ofensywie to by było tyle, ale muszę chłopców pochwalić, że wyciągnęli wnioski z meczu z Kluczborkiem i dzisiaj było to serce, to zaangażowanie, zdecydowanie lepsza organizacja w obronie. Na pewno nie ustrzegliśmy się błędów, ale graliśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem, bardzo dobrze grającym w piłkę, ofensywnie, z dużą jakością na każdej pozycji i z tego musimy być zadowoleni, że troszkę szczęście nam dopisało. No, ale z drugiej strony Michał (Bodys dop. red.) popisał się świetną interwencją, bo Ślęza około osiemdziesiątej minuty miała piłkę meczową na piątym metrze i znakomicie to obronił. I na tym można by podsumować ten mecz. Dzisiaj zdobyliśmy punkt i powinniśmy się z niego cieszyć, bo mecze kluczowe są przed nami. Nie możemy popełnić takich błędów jak w poprzednich kolejkach, że tylko remisowaliśmy po dobrze rozegranym spotkaniu.”

Grzegorz Kowalski (Ślęza): „Przyjechaliśmy na pewno na trudny teren, ale zakładaliśmy, że osiągniemy więcej. Z takim nastawieniem do tego meczu podeszliśmy. Zespół przeciwnika mocno nam się dzisiaj postawił i z tego remisu może bylibyśmy zadowoleni gdybyśmy nie stworzyli sobie trochę tych sytuacji. Natomiast uważam, że mimo iż rywal był godny, to mój zespół zasłużył na to, żeby tutaj tą całą pulę zabrać, ale tak w piłce bywa, że nie zawsze otrzymuje się to co się chce. Zawsze tutaj przyjeżdża się na trudny teren i nic się nie zmieniło. Będziemy na pewno się zastanawiać co jest przyczyną, że takie mecze powinniśmy przepchnąć jeżeli chcemy o coś walczyć, a nam się to nie udaje. Ale ok. Wracamy teraz do domu i patrzymy w przyszłość.”

Dawid Jarka (Gwarek): „Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Wiadomo było, że rywale będą grać w ataku pozycyjnym, a my będziemy musieli zostawić dużo serca, bo Ślęza jest ze sobą już kupę lat. Jest to od zawsze solidny zespół, który gra o najwyższe cele. Nie ma się co oszukiwać, że są jednym z kandydatów do awansu. My lubimy grać takie mecze i udowodniliśmy to dzisiaj, każdy z nas zostawił serce i wszystko co mieliśmy w wątrobie każdy zostaliśmy za to docenieni bardzo ważnym punktem. Myślę, że Ślęza straciła dziś dwa, my zdobyliśmy jeden.”

Mikołaj Wawrzyniak (Ślęza): „Bardzo szkoda nam tego zremisowanego meczu, ponieważ myślę że byliśmy lepsi od naszych rywali. Wydawało się, że damy radę strzelić bramkę na wagę zwycięstwa lecz po licznych atakach z naszej strony nie udało się. Rezultat niestety nie uległ zmianie i spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Zdajemy sobie sprawę, że musimy wygrywać wszystko, aby awansować dlatego koncentrujemy się już na przyszłych spotkaniach.”

 

 

 

 

 

III Liga Kobiet – Trzeci z rzędu wysoko wygrany mecz

W meczu 4. kolejki rozgrywek III ligi kobiet, Ślęza Wrocław wygrała ze Stilonem Gorzów Wlkp. 6:1.

 

Na portalu społecznościowym gorzowskiego klubu, czytamy, że Stilon rozegrał najlepszy mecz w sezonie. I rzeczywiście, choć dziewczyny z Gorzowa skupione były głównie na defensywie, to za ambicję in zaangażowanie zasługują na pochwałę. Trener Arkadiusz Domaszewicz po tym meczu powiedział – Wynik wysoki i zwycięstwo na pewno cieszą, natomiast nie gramy na miarę swoich możliwości oraz gubimy bardzo często koncentrację. Pracujemy dalej i już myślimy o kolejnych spotkaniach. – Potem jeszcze dodał, że jego piłkarki zasługują na pochwałę, z czym trudno się nie zgodzić, bowiem strzelenie 23. bramek w trzech meczach i tylko 1. stracona, to nie może być przypadek.

ŚLĘZA WROCŁAW – STILON GORZÓW WLKP. 6:1 (2:1)

1:0 Podkowa (as.Walczak) 13′
2:0 Walczak 15′
2:1 Janasz 35′
3:1 Walczak (Podkowa) 51′
4:1 Kucharska (Żurawska) 59′
5:1 Zygadlik (Adamiec) 80′
6:1 Adamiec (Kucharska) 82′

Ślęza – Skużybut, Szewczyk, Stępień (46’Słota), Olbińska, Kruk (75’Wypych), Adamiec, Tyza (55’Kucharska), Gruchała (65’Kaczor), Walczak (82’Szopińska), Podkowa (75’Zygadlik), Żurawska
rezerwa – Malinowska

Gwarek – Ślęza w liczbach

Przedstawiamy statystyki z meczu Gwarek – Ślęza.

 

strzały celne

Gwarek 2
Ślęza – 7

strzały niecelne

Gwarek – 2
Ślęza – 9

rzuty rożne

Gwarek – 4
Ślęza – 15

spalone

Gwarek – 2
Ślęza – 0

faule

Gwarek – 5
Ślęza – 12

żółte kartki

Gwarek – 0
Ślęza – 0

Gwarek zdobył punkt, a Ślęza straciła dwa

W rozegranym w Tarnowskich Górach meczu 9. kolejki rozgrywek III ligi (grupa 3), Ślęza Wrocław zremisowała z miejscowym Gwarkiem 1:1.

 
To był naprawdę dobry mecz w wykonaniu żółto-czerwonych, a mimo to opuszczali oni boisko ze spuszczonymi głowami, bowiem remis w tym starciu, choćby odrobiny satysfakcji nie daje. Podajmy tylko kilka liczb. Ślęza oddała 16 strzałów, a Gwarek 4. 1KS wykonywał 15 rzutów rożnych, przy 4. gospodarzy. Posiadania piłki nie mierzyliśmy, ale wydaje się, że oscylowało ono w granicach 75 do 25 %, oczywiście na korzyść wrocławian. Cóż zatem się stało, że Ślęza nie wygrała tego meczu ? Dziś nie zawahamy się powiedzieć, że był to wielki niefart, czy też brak szczęścia. Oczywiście były też sytuacje, gdy brakowało zimnej głowy, ale głównie pech, był przyczyną niekorzystnego dla nas rezultatu.

Od pierwszych minut widać było, że miejscowym zależy głównie na tym, by tego meczu nie przegrać, stąd bardzo szybko postawili zasieki w okolicach swojego pola karnego, szukając swego szczęścia w kontratakach. Ślęza od początkowych minut przejęła inicjatywę, a inauguracyjny, niecelny strzał w tej potyczce oddał Jakub Wawrzyniak. Gospodarze zrewanżowali się podobną próbą Jakuba Dyląga. W 19 min. po bardzo składnej akcji, Afonso z ostrego kąta trafił w bramkarza. Dwukrotnie po rzutach rożnych egzekwowanych przez Roberta Pisarczuka, niewiele mylił się uderzając głową Hubert Muszyński. Z uderzeniami Wawrzyniaka i Jakuba Bohdanowicza dobrze poradził sobie Michał Bodys. Wyraźna przewaga wrocławian, mogła sugerować, że otwarcie przez nich wyniku jest tylko kwestią czasu, a niespodziewanie to gospodarze strzelili gola. W 42 min. Piotr Zabielski odważnym wyjściem wybił piłkę spod nóg nadbiegającego rywala, a ta trafiła do Wojciecha Pisarka, który z dosyć ostrego kąta, zdołał umieścić ją w siatce.

Drugą odsłoną można by podsumować kilkoma znanymi określeniami, jak choćby bicie głową w mur, obrona Częstochowy, czy też autobus zaparkowany na linii pola karnego. O ile w pierwszej części meczu tarnogórzanie krótkimi okresami starali się toczyć otwarty bój, to po przerwie w zasadzie tylko już się bronili, choć na samym początku tej połowy, mieli doskonałą okazję, którą zmarnował Dawid Jarka. Zanim jednak to nastąpiło, to wcześniej niecelnie główkował Stępień. W 54 min. mając czystą pozycję, skiksował Kornel Traczyk. Minutę potem, po znakomitym dośrodkowaniu Pisarczuka, Stępień doprowadził do wyrównania. Do końca meczu było jeszcze bardzo dużo czasu i wierzyliśmy gorąco, że Ślęza znajdzie jeszcze sposób na zdobycie choćby jednej bramki, tym bardziej, że napór wrocławian przybierał na sile. W 59 min. po kolejnej główce, tym razem Bohdanowicza, piłka przeleciała nad poprzeczką. W 64 min. umiejętności Bodysa sprawdził Michał Hawryło, a kilka minut potem, Muszyński uderzył bardzo mocno, lecz niestety niecelnie. W 79 min. znów swego szczęścia próbował Afonso, lecz i tym razem Bodys był na posterunku. W 81 min. Muszyński dostał piłkę stojąc nie obstawiony kilka metrów przed bramką i nie zdołał jej opanować. W 85 min. fantastycznej szansy nie wykorzystał Bohdanowicz, z bliska trafiając w Bodysa. Chwilę później jeden z obrońców w ostatniej chwili wygarnął piłkę składającemu się do strzału Stępniowi, a już w doliczonym czasie, ponownie uderzał Bohdanowicz, i niestety nie trafił w światło bramki.

Trudno nie być złym po takim spotkaniu i nie a co się dziwić, że sami piłkarze byli też bardzo źli i rozczarowani. Zostawili oni na boisku serducha i robili wszystko by wygrać, ale jak wiemy futbol potrafi być bardzo okrutny i o tym się w Tarnowskich Górach przekonaliśmy.

Niestety, musimy kilka słów poświęcić arbitrowi z Opola. Już na samym początku meczu popełnił on ogromną gafę, zapominając, że do gry w futbol potrzebne są piłki. Co prawda miał jedną, którą piłkarze rozpoczęli mecz, ale gdy ta wyleciała daleko poza boisko, okazało się, że innych wokół boiska, co jest wymogiem w okresie pandemii, nie było, i dopiero po chwili się zreflektował, nakazując gospodarzom meczu rozmieszczenie futbolówek. Sędzią miał też duże problemy z czytaniem gry, a warto tu zaznaczyć, że jak mniejszy zawodnik odbije się od większego, to wcale nie musi być równoznaczne z przewinieniem. W pierwszej połowie, doszło do sytuacji w polu karnym, gdy Bohdanowicz szykował się do strzału, jeden z obrońców gospodarzy, leżąc zagrał piłkę ręka. Gwizdek sędziego milczał, a przypomnijmy, że w niedawnym meczu w Bielsku-Białej, gdy piłka przypadkowo trafiła w rękę Muszyńskiego, a żaden z zawodników Rekordu nie miał szans na oddanie strzału, sędzia podyktował bez wahania jedenastkę. Widać obaj panowie sędziowie posługują się innymi regulaminami. Gdy piłkarze Gwarka w tym starciu kradli czas w każdy z możliwych sposobów, arbiter na to kompletnie nie reagował, a na zwróconą mu uwagę na ten element przez trenera Grzegorza Kowalskiego, pokazał wrocławskiemu szkoleniowcowi żółtą kartkę. Co ciekawe, mimo wielu przerw w grze, mimo tego, że w trakcie II połowy trenerzy dokonali 7. zmian, mimo wspomnianej już gry na czas, sędzia doliczył standardowe 3. minuty i zakończył mecz. I jeszcze jedno, sędziowie mają możliwości karania piłkarzy, gdy ci odnoszą się do nich w wulgarny sposób. W odwrotnym kierunku jest to niestety niemożliwe.

GWAREK TARNOWSKIE GÓRY – ŚLĘZA WROCŁAW 1:1 (1:0)

1:0 W.Pisarek 42′
1:1 Stępień 54′

Gwarek – Bodys, Bąk, Zalewski, Barbus, Borycka, Stanek, Jarka (90+1’Joachim), Dworaczek (77’Jaszczak), Dyląg, W.Pisarek (65’M.Pisarek), Czajkowski
rezerwa – Rosół, Timochina, Skrzyniarz, Rakowiecki

Ślęza – Zabielski, Pisarczuk, Bohdanowicz, Wawrzyniak (85’Krukowski), Traczyk (85’Tomaszewski), Hawryło (68’Stempin), Vinicius (65’Fediuk), Afonso, Stępień, Niewiadomski, Muszyński
rezerwa – Wąsowski, Hampel, Kotyla
nieobecni – Kluzek, Samiec

Sędziowali – Bartosz Owsiany (Opole) oraz Wojciech Białowąs i Paweł Jałowiec.
Mecz bez żółtych kartek.
Widzów – 100